Teoretycznie każdy z nas ma Anioła Stróża. A raczej każdy chce mieć kogoś, kto będzie go strzegł przed złym, chronił przed niepowodzeniami i... robił wiele innych rzeczy, na które my nie mamy wpływu, a które pomogą nam w bezstresowej egzystencji. Znam kilka osób, które wierzą w Anioły. Znam też osoby które malują Anioły. Nie znam osobiście osób, które piszą o Aniołach, ale wierzę w ich istnienie :)
Żeby móc się pławić w anielskim blasku, rozkoszować niezwykłościami jakie niesie anielskość, ulepiłam kilka swoich osobistych Aniołków. Może nie są najpiękniejsze na świecie. Może mąka i sól użyta do ich stworzenia nie była pierwszej jakości. Ale przecież w małym ciałku może mieścić się wielka moc...? Może jak ulepie jeszcze 95 Aniołków, to ten sto pierwszy będzie idealny...? może... to ja już pójdę lepić następne...
Moje Anioły z masy solnej. Chyba powinny zostać takie niepomalowane, ale już przepadło...
Anioły ubarwione... Każdy ma takiego Anioła na jakiego zasłużył. Widać mój jest... pstry...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie znaku po sobie w postaci komentarza. Pozdrawiam serdecznie :)