menu

czwartek, 13 września 2012

Rumiany kusicielek

Mam koleżankę. Koleżanka ma jabłonkę. Jabłonka właśnie teraz ma dużo owoców. Bardzo dużo. W ten oto sposób stałam się posiadaczką paru dorodnych, niezwykle ekologicznych, absolutnie niepryskanych jabłuszek. Nie jestem wielką miłośniczką tych owoców, ale te są wyjątkowo smaczne. No i wśród wszystkich normalnych owocków jest ONO. Wielkie jabłco jednostronnie podpalane słońcem. Koło takiego nie przejdziesz obojętnie. Takie to leży i kusi. Mówi: "ej, ty! wgryź się swymi zębolami  we mnie, aż ci sok po brodzie poleci!" Takie nie musi nawet nic robić. Ono po prostu JEST! Jak jabłko, którym Ewa skusiła Adama. Jak jabłko, które spadło na głowę Newtona. Jak jabłko niezgody, które poróżniło Herę, Afrodytę i Atenę. Jak każde jabłko z przysłowia i powiedzenia. Takie jabłko to może nawet w nocy się przyśnić... Rozważania rozważaniami, a jabłko, nawet największe, nie może wiecznie leżeć na stoliku i  mamić swym urokiemMuszę podjąć decyzję o dalszym jego istnieniu. Ale to jutro...



Jabłuszko urokliwe w swej rumianej postaci :) Jeszcze w całości...

Jabłuszko urokliwe przy zwykłym, pospolitym jabłku. Dla porównania gabarytów.

1 komentarz:

  1. oj, takie jabłuszko to kusi, nic dziwnego - ma do tego prawo, jest takie soczyste i pyszne .... mniam mniam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie znaku po sobie w postaci komentarza. Pozdrawiam serdecznie :)