menu

czwartek, 21 marca 2013

Straszna historia nr 002

Ponieważ nadal przebywam w Częstochowie i nawet nie czuję, że mi się po częstochowsku rymuje, przyszłam tu jeszcze jedno moje "marcyDzieło wytrzaśnięte z Kolana" zostawić.

W ogródku przy domu,
nic nie mówiąc nikomu,
swobodnie wyrósł kwiatek,
taki żółty mały gagatek.
Spojrzał w strony obie.
Wiatr wysmagał go po głowie.
Nie myślał sobie za wiele,
ale poczuł się jakoś weselej.
Przyszła Pani, co tym ogródkiem władała
i pomyślała, że takiego żółciaka jeszcze nie miała.
Przyszła Dziewczynka, co na skakance skakała,
na kwiatek zerkała, ale podejść się bała.
Przyszedł Pan, co mieszka niedaleko,
powiedział, że widział takiego za rzeką.
Przyszła Babcia w chustce na głowie.
Wszyscy słuchają co mądrego powie.
A Babcia spojrzała i się roześmiała,
bo w kwiatku Miłka wiosennego rozpoznała!!!


To jest właśnie Miłek wiosenny. Zdjęcie zrobiłam przeszło tydzień temu (7 marca dokładnie) na działce u moich Rodziców. Miałam wkleić od razu, ale spadł śnieg i tak jakoś zniechęcenia doznałam.

A to są inne kwiatki, które też już nie mogą doczekać się wiosny. Co roku mamy tulipany, krokusy, szafirki i żonkile. Jako typowe dziewczę z miasta, zazwyczaj rozpoznaję kwiaty... po ich kwiatach...

A ten kwiatuszek to Ciemiernik. Skarb i ostatnia "zdobycz" mojej Mamy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie znaku po sobie w postaci komentarza. Pozdrawiam serdecznie :)