Zakończyłam produkcję SAL-owego obrazeczka nr 2. Zrobiłam podpisy jak w oryginale. Ale cały czas mam pewien... niedosyt informacji lub konflikt niejaki tudzież niespójność maleńką. Albo jak kto woli, no NIE PASI mi tu coś!! Bo skoro na pojemniczku niebieskiej barwy jest napis KAWA, a pod obrazkiem HERBATA, to co jest w różowej filiżance?? Herbacianej kawy nie piłam, kawowej herbaty również nie. A w pijaniu obu napojów posiadam spore doświadczenie. Wspomnę tu cichutko o mojej ulubionej Kawiarni, w której jest ponad sto smaków herbat oraz mnogo kaw różnistego aromatu (i rewelacyjne piwo grzane z pomarańczką radośnie pluskającą się w aromatycznej kąpieli, ale o tym ciiii...). Herbaty mają piękne nazwy, jak choćby: "poranny spacer" czy "majowa łąka". Nawet znalazłaby się jakaś "tajemnica kochanków" gdyby dobrze poszukać. Ale herbaty o nazwie "kawowa rozkosz" nie spotkałam. Chyba muszę rozszerzyć moje horyzonty myślowe i otworzyć się na herbaciano-kawowy smak. Wszak jest margaryna o smaku masła, więc inne twory udające coś, czym nie są też mogą istnieć we wszechświecie (a dla mnie tylko na półkach sklepowych)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie znaku po sobie w postaci komentarza. Pozdrawiam serdecznie :)