menu

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Czy coś się świeci w oddali...?

Widziałam! Wczoraj jechałam krajową 12-tką jakieś 100 km i widziałam pierwszą... błyszczącą, mieniąca się barwami tęczy choinkę stojącą na ulicy przed sklepem. Też zapragnęłam "posiadać" taką. Chociaż taką maleńką. Więc musiałam zrobić :D
Oczywiście nie mogła być jakaś sztuczna albo kupiona, tylko moja własna, żywa, pachnąca, absolutnie "florystyczna". Najprościej zrobić z materiałów, które już się posiada, więc wybór padł na styropianowy stożek i zielone gałązki tui. I zaczęło się szaleństwo szpilkowania, czyli wbijania małych kępek z gałązek za pomocą haftek do styropianu.
Moja choinka też stoi przed domem! Co prawda tylko chwilowo, tylko na balkonie i tylko do zdjęcia, ale właśnie ta chwila została uwieczniona :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie znaku po sobie w postaci komentarza. Pozdrawiam serdecznie :)