menu

wtorek, 9 października 2012

Skruchę czuję...

Dawno mnie tu nie było. Bardzo dawno... Ale to wszystko wina ZDARZEŃ, które spotykam na swojej drodze. Takie ZDARZENIE wygląda zupełnie niewinnie. Ot, kilkuminutowy przystanek w drodze "z" lub "do". Potem ono mnie nęci, kusi, czasem ciągnie za rękę, woła : "Beniuś, chodź z nami..." I Beniuś, niestety, idzie. to znaczy "stety". ZDARZENIA są bardzo ciekawe i sympatyczne. Tylko maja jedną zasadniczą wadę, późno się kończą. Ale obiecuję poprawę!!!
A tymczasem pozdrawiam wszystkich ciepłym uśmiechem i osładzam ponury wieczór moim tortem urodzinowym. Ok, jest sprzed tygodnia, ale wygląda całkowicie świeżo :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie znaku po sobie w postaci komentarza. Pozdrawiam serdecznie :)