menu

wtorek, 22 marca 2016

Osikowy zawrót głowy

 To jest post wspominkowy. Kilka lat temu byłam na kursie robienia kwiatów z wiórów osikowych. Kurs był organizowany przez MDK w Koziegłowach, prowadzony przez bardzo sympatyczną Panią. Pamiętam, że owa Pani pochodzi z jednej z trzech rodzin nadal zajmującej się tradycyjnym wyrobem osikowych kwiatów w tej miejscowości. Wiele mówiła jak, co, na co, po co i dlaczego, ale cóż... zostały mi tylko kwiatki, zdjęcia i dyplom z warsztatów.
 Osikowe wióry(a jak wiadomo, osika to drżąca topola, czyli bardzo popularne drzewa rosnące prawie przy każdej drodze, obecnie masowo wycinane, bo lubią się przewracać podczas burzy) strugane są na czymś przypominającym wielki hebel(widziałam, ale zdjęcia nie posiadam). Podobno dobrze wykonany strug może mieć nawet metr długości. Wiórek może być barwiony na każdy kolor tęczy(nie pamiętam jakimi farbami, ale przy kontakcie z woda trochę ją barwiły). W zależności od potrzeb i jaki kwiatek ma powstać, wiórek jest odpowiednio podcinany.
 Nie wiem w jaki sposób można zrobić takie wiórki domowym sposobem, ale można je kupić przez internet... Ale lepiej pójść na kursik robienia kwiatków, ponieważ robi się je trochę inaczej niż bibułkowe. Przede wszystkim wiórki moczy się w wodzie i własnie na mokro formuje kwiatuszki. Oczywiście w swojej zachłanności chwiałam mieć takie same kwiatki jak pozostałe kursantki i dorobiłam się dużego zbioru gałązek. Dziś widzę, że po czterech latach zdobienia mojej ściany, kwiaty mocno wyblakły niczym jesienna trawa...

Osikowe wiórki z których robiliśmy kwiaty. Miały powstać palmy wielkanocne, ale jakoś każdy chciał robić same kwiatki :D

Wszystkie moje i zrobione przeze mnie... oczywiście z pomocą Pani prowadzącej :D

Ehhhh... gdzie podziała się barwa moich kwiatuszków...? :(



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie znaku po sobie w postaci komentarza. Pozdrawiam serdecznie :)