menu

poniedziałek, 23 marca 2015

A kysz ziiiiimo :p

I oto "nadejszła wiekopomna chwila"... tzn jak co roku o tej porze przyszła kalendarzowa wiosna.
A żeby ją godnie przyjąć, trzeba dopełnić obyczajów ludowych. W tym wypadku topienie Marzanny idealnie pasuje, ponieważ nie chcemy panny, która symbolizuje zimę i śmierć, brrr... Święto jeszcze z czasów słowiańskich, więc niejako powrót to pogańskich korzeni, ale czego się nie robi, żeby za oknem zrobiło się ciepło :D
Razem ze znajomymi pożegnałam zimę poprzez spalenie Marzanny. Nasza panna, wbrew wszelkim zwyczajom jakie pamiętamy, była szara i słomiana, dokładnie taka jak zima która odeszła jakiś czas temu. Oczywiście stawiała opór podczas palenia, ale i tak została zwodowana :D


 Poszczególne etapy zgładzania "zimy" :p
Kukła podpalana zieloną zapalniczką, czyli bardzo ważna symbolika kolorów

 Niestety, podczas lotu ku nieuniknionemu, podpalona głowa odpadła od kadłubka. A może właśnie dobrze, bo głowa została unicestwiona, a reszta kukły posłuży jako gniazdo dla ptaszków... :D



2 komentarze:

  1. O jejku ja już nawet nie pamiętam ile temu topiłam Marzanny. Jednak pamiętam że niezbyt udana to była próba, wybraliśmy jakąś za płytką rzeczkę i nasza kukła wcale nie chciała zatonąć, a że prąd był też marny to na odpłyniecie nie mieliśmy tez co liczyć. Udało się jednak przegonić zimę, co najważniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie najważne, że od razu wyszło słoneczko :D

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie znaku po sobie w postaci komentarza. Pozdrawiam serdecznie :)