menu

wtorek, 5 listopada 2013

Oskubaniec

Cóż mogę powiedzieć... miał być piękny, dostojny indor na dziękczynne święto (nie w naszej tradycji, ale lubię wszystkie święta, a szczególnie te, kiedy nigdzie nie trzeba iść :)))) a wyszedł oskubany ptak niewiadomego gatunku.
No nie zdążyłam (znowu!!!) wyhaftować na czas miesiąca z kalendarza Lizzie Kate. Ale teraz wieczory długie i ciemne. Nie chce się nigdzie wychodzić, więc jest szansa, że w grudniu pójdzie mi lepiej :)))


Bardzo mroczna strona indyka....

3 komentarze:

  1. Ale już bliżej końca:) Ważne że coś się tworzy:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :))) Zawsze chciałoby się więcej robić, ale czasu brak:(
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Znam dobrze ten brak czasu :C
    Ale i tak już haft ładnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie znaku po sobie w postaci komentarza. Pozdrawiam serdecznie :)